Poprzez zwiększenie wilgotności podczas kąpieli można sprawić, że korzystanie z sauny będzie mniej obciążać organizm.
Dlatego właśnie do mokrej sauny można zaglądać nawet codziennie, chyba że ktoś ma poważniejsze problemy zdrowotne – wtedy trzeba skonsultować się z lekarzem.
W saunie mokrej termometr wskazuje od 70 do 90 stopni, czyli więcej niż w rzymskiej, ale mniej niż w suchej.
Wilgotność z kolei to od 25 do 40 procent, a w skrajnych sytuacjach dochodzi ona aż do 100 procent! Można pokusić się o tezę, iż stanowi ona kompromis pomiędzy rzymską a fińską opcją.
To dobre rozwiązanie dla tych, którzy nie tolerują naprawdę wysokich temperatur, a chcieliby nacieszyć się pobytem w saunie.
Nie jest to wynalazek nowy.
Sauny o takim modelu pracy były spotykane już w starożytności – cieszyli się nimi Grecy oraz Rzymianie.
Dziś z łatwością znajdziemy punkty, gdzie jest czynna mokra sauna.
Sprawdzi się ona jako płynne przejście pomiędzy wariantem rzymskim a fińskim, jeśli ktoś chciałby pokonywać kolejne „stopnie wtajemniczenia”.